Sophia Amoruso – „Portret Szefowej. Od alterglobalistki do królowej biznesu modowego”
„Ojciec często mawiał: «Jesteś tyle wart, ile Twój następny miesiąc» – i właśnie tak żyłam w początkowym okresie Nasty Gal. Bez względu na wszystko musiałam wystawiać swoje rzeczy na aukcjach. Inaczej zabrakłoby mi kaski”[1].
Dzisiejszy wpis poświęcę bizneswoman Sophii Amoruso, która startując z podręcznikiem „E-biznes dla bystrzaków” oraz kilkoma ukradzionymi ze sklepu towarami, zbudowała firmę wartą w szczytowym okresie ponad 250 milionów USD. W tamtym okresie majątek Sophie to było ponad 100 milionów USD, a niektóre gazety szacowały go nawet na ponad 200 milionów USD. Obecnie – po bankructwie jej firmy „Nasty Gal” – niewiele zostało z majątku. Przyjrzymy się jej drodze do sukcesu opisanej w książce pt.: „#Szefowa. Najseksowniejszy prezes świata”[2] (ang. #Girlboss by Sophia Amoruso). Książka została wydana niedługo przed klęską biznesową firmy Sophie. Jej porażka związana była między innymi ze zbytnim uzależnieniem się od inwestorów zewnętrznych i utraceniem wiarygodności wśród stałych klientek, do czego doprowadziły agresywne praktyki sprzedażowe.
Anarchizm i kradzieże

Za młodu Sophia miała problemy z prawem, szczególnie chodziło o kradzieże. Sama tłumaczy to alterglobalizmem i przekonaniami o tym, że nie chciała wspierać globalnych koncernów. Jak stwierdza: „W tym czasie moje przekonania nie pozwalały mi pracować dla finansowych ważniaków, zaczęłam kraść – i to dużo – aby się utrzymać”[3]. Dodaje: „Ironia losu polega na tym, że pierwsza rzecz, którą sprzedałam przez Internet, była kradziona”[4]. W książce opisuje różne kreatywne sposoby kradzieży, których dokonywała, a także wymienia skradzione przedmioty: „Wśród moich łupów znalazł się grill od George’a Foremana, piłka do kosza, fajne kółka do zasłony prysznicowej, produkty do pielęgnacji włosów i tampony”[5].
Minęło parę lat i dopiero wraz z rozwojem sklepu internetowego Sophie przeszła na „jasną stronę mocy” i rozpoczęła bardziej legalne życie. Dość luźne podejście do prawa i regulaminów pomogły jej w niektórych sprawach w przyszłości. Dzięki wielu szczęśliwym zbiegom okoliczności nigdy nie poniosła odpowiedzialności karnej za swoje kradzieże.
Budujemy społeczność i szybki wzrost
Jak wiele osób, które odniosły sukces w biznesie, Sophie znalazła się ze swoim produktem w dobrym miejscu i dobrym czasie. Urodziła się w San Francisco w okresie, gdy rozwijała się branża internetowa oraz media społecznościowe. Firma, z którą osiągnęła sukces – Nasty Gal – rozwinęła się na bazie wzrostu mediów społecznościowych, a konkretnie pionierskiego serwisu MySpace. Dzięki temu, że była wczesnym użytkownikiem (ang. early adopter) była w stanie wykorzystać okres „dzikiego Zachodu”, w którym szybko można było budować społeczności. Jak stwierdza, udało jej się w krótkim czasie dodać blisko 60 000 znajomych, w szczególności modnych dziewczyn i innych osób, które mogły działać jako trendsetterzy (prekursorzy) w swoich społecznościach. Pomogło jej również dość luźne podejście wobec prawa i regulaminów. Pisze: „Korzystałam z oprogramowania ułatwiającego dodawanie znajomych, co było całkowicie sprzeczne z zasadami MySpace. Wyszukiwałam najfajniejsze dziewczyny i dodawałam tylko te w określonym wieku i z określonych miast”[6].
Z pewnością bardzo istotne było wyczucie mody oraz trendów, jako że Sophia od lat pasjonowała się używanymi ciuchami dobrej jakości (tym zajmowała się Nasty Gal). Jednym z talentów Amoruso była umiejętność robienia artystycznych zdjęć (wielu sprzedawców o to nie dbało), dobierania modnych dziewczyn jako modelek (czasem pozowała sama Sophia) i ciągły kontakt z klientkami. Nie patrzyła na konkurencję i tworzyła własny styl: „Zamiast siedzieć cały dzień na forach, śledząc, co robią inni sprzedawcy, skupiłam się na tym, by mój sklep stał się wyjątkowy”[7].
Podobnie jak opisana w poprzednim wpisie Barbara Corcoran, Amoruso uważała, że najważniejszy jest szybki i agresywny wzrost. Wyniki jej były imponujące: „W stosunku do poprzedniego roku nasze dochody wzrosły o 700%, co w zasadzie jest w handlu niespotykane”[8].
Poglądy na relacje z pracownikami oraz porady na rozmowę kwalifikacyjną
Ciekawą i wartościową część książki stanowią porady dla osób przygotowujących CV oraz idących na rozmowę kwalifikacyjną. Niektóre z nich są oczywiste dla osób zajmujących się rynkiem pracy, jak na przykład ta, aby nie pisać o tym, dlaczego ta praca przyda się w naszym rozwoju. Sophia stwierdza prosto: „Nie interesuje mnie, co ta praca da tobie i twojemu wewnętrznemu rozwojowi. Wiem, że to brzmi obcesowo, ale ja Ciebie nie znam, więc to, że chcesz pracować w mojej firmie, nie oznacza automatycznie, że mam Ci pomagać w robieniu kariery. (…) Jedyne co chcę wiedzieć, to to, co Ty możesz zrobić dla mnie. Proste jak drut”[9].
Już mniej oczywistą radą Sophii jest ta, żeby w listach motywacyjnych nie wskazywać, co firma zatrudniająca mogłaby zmienić. Amoruso jako szefowa nie cierpi ludzi, którzy piszą, co firma Nasty Gal mogłaby ulepszyć. Jak stwierdza: „Szczegółowe wymienianie w liście motywacyjnym, co według Ciebie firma powinna usprawnić, jest niczym poinformowanie kogoś nowo poznanego, że wyglądałby znacznie lepiej, gdyby zrzucił parę kilo. To nie jest w dobrym tonie. (…) Mam ochotę im wtedy odpisać: «Z opinią jest jak z dupą, każdy ma jedną»”[10].
Pokazuje to, jak ojcowski/matczyny stosunek do swoich firm ma wielu właścicieli i to, że nie jest dobrym pomysłem wskazywanie błędów na początku współpracy biznesowej. Wśród rzeczy zakazanych podczas rozmowy Sophie wymienia m.in. „brak e-maila lub kartki z podziękowaniem za spotkanie”[11]. Jak widać i takie rzeczy mogą się liczyć.
Inną ważną radą dla pracodawców jest wyznaczanie granic w relacjach z pracownikami, jak mówi: „Szef nie jest twoim przyjacielem, a jeśli to ty zajmujesz kierownicze stanowisko, pracownicy nie są twoimi kumplami”[12]. Dodaje: „Jeśli traktujesz podwładnych jako równych sobie, zespół nie będzie Cię szanował, kiedy będziesz musiała zagrać kartą atutową lub postawić na swoim”[13]. Opisuje, jak na początku błędnie spotykała się z pracownikami na piwie, a oni np. potrafili skrytykować jej nowe porsche w stylu: „Wiesz co, uważaj lepiej, bo ludzie zaczynają już gadać. No tak, teraz muszę harować, żeby ona spłaciła swoje porsche”[14].
Podsumowanie
Książka Sophii jest dość interesującym studium rozwoju biznesu od zera do sukcesu w bardzo szybkim tempie. Mimo że jej firma już dawno upadła, pewne zasady i wytyczne mogą być potraktowane uniwersalnie. Sama Amoruso jest dość szczera i nie ukrywa wstydliwych elementów swojej autobiografii. Uważała jednak, że bankructwo firmy związane ze zbyt szybkim rozwojem i agresywną sprzedażą (utratą wiarygodności wśród klientów) wielkiej ujmy jej nie przynosi. Wkrótce na blogu poznamy historie innych osób które założyły udane biznesy.
Materiał edukacyjny:
Wywiad z Sophią Amoruso, w którym przedstawia lekcje zarówno z niespotykanego wzrostu, jak i upadku firmy:
[1] Sophia Amoruso, „#Szefowa. Najseksowniejszy Prezes świata”, Wydawnictwo Foksal Sp. z o.o., Warszawa 2014, s. 120. [2] Sophia Amoruso, „#Szefowa. Najseksowniejszy prezes świata”, Wydawnictwo Foksal Sp. z o.o., Warszawa 2014. [3] Tamże, s. 99. [4] Tamże. [5] Tamże, s. 103. [6] Tamże, s. 36. [7] Tamże, s. 48. [8] Tamże, s. 26. [9] Tamże, s. 164. [10] Tamże. [11] Tamże, s. 173. [12] Tamże, s. 177. [13] Tamże, s. 178. [14] Tamże, s. 177.
Skomentuj