Charles Koch – „Ekonomia głupcze!”
„Brzmi to sprzecznie z intuicją, ale jeśli zastosujemy teorię kosztu alternatywnego, zyski firmy mogą wzrosnąć poprzez eliminację dochodowych i przynoszących wartość dla firmy działań, jeśli taka rezygnacja może pozwolić firmie skupić się na możliwościach wnoszących większą wartość biznesową”[1].
Dzisiaj poznamy „grubą rybę”, jednego z najbogatszych biznesmenów świata, Charlesa Kocha współwłaściciela Koch Industries. Z majątkiem 60 miliardów USD zajmuje on 20 miejsce wśród najbogatszych osób na świecie. Jego zmarły w 2019 roku brat David dysponował porównywalnym majątkiem, co do niedawna plasowało ich obydwu w pierwszej dziesiątce najbogatszych osób na świecie. Charles Koch jest również jednym z najbardziej znanych sponsorów konserwatywnych i libertariańskich instytucji na świecie promujących m.in. wolne rynki i niewidzialną rękę rynku, za co jest często krytykowany przez lewicowe organizacje. Dzisiaj zrecenzuję jego książkę pt. „Dobry zysk” (ang. Good Profit) wydaną w 2015 roku. Korzystałem z wydania w języku angielskim, ale istnieje również tłumaczenie na język polski (Wydawnictwo Emka, 2020). Jest to druga książka Charlesa, w której opisuje swoje doświadczenia biznesowe.
Ekonomia ma znaczenie!

Książka została napisana przez jedną z największych postaci biznesu w Stanach Zjednoczonych. Tym, co ją odróżnia od książek napisanych przez „szarych” milionerów, jest uwielbienie autora dla ekonomii i jej zasad. Co ciekawe, podobne spostrzeżenia mam przy lekturze książki innego giganta biznesu Davida Rockefellera (recenzja wkrótce pojawi się na blogu). Wielu zwykłych milionerów odradzało ekonomię, a nawet uważało ją za naukę teoretyczną bez sensu i sugerowało uczenie praktyczniejszej „rachunkowości” lub „podstaw biznesu”. Charles Koch nie dość, że jest wielbicielem książek ekonomicznych wielu autorów, w szczególności Adama Smitha, Friedricha Augusta von Hayka, Ludwiga von Misesa, czy też Josepha Schumpetera, to jeszcze wprowadził wiedzę ekonomiczną do codziennego zarządzania swoim przedsiębiorstwem, co wpłynęło pozytywnie na jego konkurencyjność i skuteczność. Jest to dla mnie o tyle ciekawe, że w Polsce często spotykam się z ludźmi, którzy uważają, że ekonomia nie ma znaczenia w zarządzaniu biznesem, a za to istotne jest nauczenie się nowych tricków np.: z marketingu czy też biznesu. Natomiast kiedy pracowałem w Irlandii, każda szanująca się firma miała osobne stanowisko dla ekonomisty: osobne od dyrektora finansowego, księgowego, czy też stanowisk menadżerskich. Koch poszedł krok dalej, od kadry kierowniczej i swoich pracowników wymaga wiedzy ekonomicznej i jej zastosowania w praktyce.
Jak właściwie wykorzystać ekonomię w zarządzaniu firmą?
Można zapytać, jak wykorzystać teorię ekonomiczną w codziennym zarządzaniu swoją firmą i jak oderwać ją od „łatki teorii”. Charles Koch robi to w jasny sposób, wybiera najistotniejsze jego zdaniem koncepcje ekonomiczne i wprowadza je w kontekście: jak powinien postąpić menadżer lub pracownik firmy, wykorzystując działania ekonomiczne. Autor podaje wiele przykładów w swojej książce, ale typowa zagadka jest taka: „czy pracownik powinien pracować nad projektem, który może przynieść 100 000 USD z 90% prawdopodobieństwem, czy też nad takim, co przyniesie 1 milion USD z prawdopodobieństwem 50%? Odpowiedź jest jasna, po oszacowaniu wartości bieżącej dostosowanej do ryzyka (risk-adjusted net present value, rNPV) wartość pierwszego projektu to 90 000 USD, a tego drugiego to pół miliona USD”[2]. Niestety, jak stwierdza autor, w wielu firmach ludzie, którzy nie znają ekonomii, podjęliby się tego pierwszego projektu, który ma o wiele mniejsze znaczenie dla firmy. Krytykuje też w tym przypadku system zarządzania jakością Williama Edwardsa Deminga. Mówi w tym wypadku: jaki jest sens dla firmy skupiać się na nieustającej poprawie jakości we wszystkich sferach (np.: zmienianie wyglądu strony internetowej lub nowe chwytliwe logo), kiedy firma powinna w dużym stopniu skupiać się na radykalnej innowacji, która przyniesie strategiczną przewagę technologiczną (np. wprowadzenie nowego patentu, nowej technologii). Często menadżerowie chcą pokazać ulepszenia, które nie mają żadnego strategicznego znaczenia poza pokazywaniem, że „wprowadzają innowacje”. W swojej książce Koch poświęca wiele miejsca tematowi, jak wykorzystuje wiele innych koncepcji ekonomicznych na co dzień, takich jak np.: przewaga komparatywna, kreatywna destrukcja, koszty utopione czy też koszty alternatywne. Dla przykładu w firmach Kocha decyzję w danym temacie podejmują pracownicy, którzy posiadają przewagę komparatywną w znajomości danego tematu (np. są ekspertami w danej kwestii), a nie osoby będące wyżej w hierarchii firmy. Co więcej, jeśli np. sprzedawca ma przewagę komparatywną w sprzedaży, to nie oczekuje się od niego tworzenia raportów ze sprzedaży (które pewnie umiałby zrobić), on ma skupić się na swojej najważniejszej czynności, a inni analitycy zrobią mu raport. Rozumieją to np. niemieckie uniwersytety, które nie wymagają działań administracyjnych od naukowców, a skupienia się na nauce. Niestety w Polsce coraz to nowe administracyjne pomysły, jak efekty nauczania, standardy nauczania itp., mają się dobrze. Nie ma też żadnych ograniczeń co do zarobków (widełek), a pracownik może zarabiać o wiele więcej niż szef, jeśli wnosi wartość do firmy. Opisy stanowisk są robione raczej pod umiejętności pracowników, a nie na odwrót, zgodnie z koncepcjami Hayka (jak uporządkowany chaos działa w organizacji). Inną koncepcją stosowaną przez autora jest „tragedia wspólnego pastwiska” (ang. tragedy of the commons), za którą Nagrodę Nobla z ekonomii dostała w roku 2009 Elinor Ostrom (zmarła w 2012 roku pierwsza kobieta ekonomistka, która dostała Nagrodę Nobla). W tym przypadku chodzi o to, że w firmach Kocha jest zawsze jasno określone, która konkretnie osoba (jedna!) odpowiada za pewne zagadnienie, gdyż brak rozpisanej odpowiedzialności prowadzi do zaniedbań w organizacjach (nikt nie czuje się odpowiedzialny).
Wartości ważniejsze niż kompetencje
Autor w książce odpowiada również na pytanie: dlaczego siedzibę swojego koncernu postawił w prowincjonalnym Wichita w stanie Kansas, a nie w bardziej prestiżowych miejscach jak np.: Nowy Jork czy Dolina Krzemowa, a także czy nie blokuje mu to dostępu do talentów pracowniczych? Koch uważa, że jest to celowy zabieg, ponieważ miejscowa ludność bardzo szanuje pracę i jest ona dla niej bardzo ważną wartością. Sam autor, mimo że wychował się w bogatej rodzinie (jego ojciec zapoczątkował Koch Industries), to już od dziecka (6 lat!) był wysyłany do manualnej pracy (np.: roznoszenie gazet, czyszczenie koni, sprzątanie w stajniach), aby poznać wartość manualnej pracy i docenić jej znaczenie dla społeczeństwa. Co ciekawe, wielu milionerów i miliarderów wysyła swoje dzieci do pracy manualnej, by poznały jej wartość (ale nie każdy, bo np. Walt Disney zawsze jej zabraniał córce, ze względu na to, że przez wiele lat był zmuszany przez ojca do roznoszenia gazet i aż do śmierci śniły mu się horrory, że zapomniał w zaspach roznieść gazet!). Koch podczas rozmowy kwalifikacyjnej zwraca uwagę przede wszystkim na wartości osoby (np.: jak przy wejściu odnosił się do recepcjonisty czy sprzątaczki, czy nie wyraża się źle o innych), a dopiero na drugim miejscu na jej talent. Mimo to uważa, że same wartości bez talentu nie wystarczą dla innowacyjnej organizacji, ale są absolutnie konieczną podstawą!
Podsumowanie
Rekomenduję każdemu zainteresowanemu biznesem książkę Charlesa Kocha, gdyż widać, że napisał ją człowiek, który wie o czym mówi, a jego wynik finansowy (60 miliardów majątku) pokazuje, że umie tę wiedzę zastosować w praktyce z dużym sukcesem. Pokazuje on firmę z wyższego poziomu, niż tylko ciułanie środków finansowych, żeby jakoś to było, od podejścia do wielkich projektów i wykorzystania ekonomii na co dzień. Wkrótce poznamy innego wielkiego ekonomistę Davida Rockefellera, który również spisał swoje wspomnienia i przygody z ekonomią (w tym współpracę z Oskarem Lange i krytykę jego prac). Po przeczytaniu książki Charlesa możecie się zastanowić, czy może lepiej odrzucić mały projekt, a skupić się na czymś znacznie większym tylko dlatego, że zbilansowana ryzykiem wartość bieżąca projektu jest wyższa.
Jeśli chodzi o bloga, to wkrótce pojawią się tutaj dwie nowości: pierwsza z nich to podcasty „Z ekonomią przy kawie” (po polsku, angielsku, a może i ukraińsku), w których z różnymi osobami będę dyskutował na tematy ekonomiczne. Druga nowość to raz na jakiś czas zamieszczę recenzję wielkich dzieł ekonomicznych: na początek Friedricha Augusta von Hayka, ale później również innych, w celu popularyzacji ich dzieł. Serdecznie zapraszam!
Materiał edukacyjny
Wywiad z Charles Kochem na temat książki i zastosowania metod ekonomicznych w biznesie (a także dlaczego nigdy nie wprowadzi firmy na giełdę):
[1] Charles G. Koch, Good Profit: How Creating the Value for Others Built One of the Most Successful Companies, Piatkus US 2015, s. 157. [2] Tamże, s. 126.
Skomentuj