Jeremy Clarkson – Diddly Squat
„Zły dzień na farmie jest lepszy niż dobry dzień w biurze”[1].
W dzisiejszym wpisie przedstawię postać znaną i kontrowersyjną – Jeremy’ego Clarksona. Jeremy jest dziennikarzem motoryzacyjnym, który zasłynął przede wszystkim z prowadzenia w Wielkiej Brytanii programu „Top Gear”, w którym prezentuje różnego rodzaju samochody. Znany jest również z felietonów dziennikarskich, książek, a także prowadzenia eventów związanych z motoryzacją. W swojej karierze zajmował się różnymi rzeczami, od sprzedaży misiów Paddingtonów w rodzinnej firmie do recenzowania gier komputerowych na Amstrad. Został zapamiętany także z wielu kontrowersyjnych zachowań, m.in. uderzenia producenta BBC za to, że posiłek podany pod koniec dnia ekipie filmowej był za chłodny, czy też obrażania Meghan Merkle. Lista jego kontrowersji jest dość długa i definitywnie nie raz przekracza granicę brytyjskiej „politycznej poprawności”. Majątek Clarksona szacowany jest na 70 mln USD. Książka pt. „Diddly Squat. Rok na farmie” (Wydawnictwo Insignis, Kraków 2022) jest opisem jego doświadczeń w prowadzeniu własnej farmy, którą zajął się na poważnie w okresie epidemii Covid-19, kiedy miał więcej czasu na przemyślenia i nie mógł kręcić nowych odcinków swoich samochodowych show.
Żegnaj wolny rynku
Jeremy Clarkson, jak zdecydowana większość multimilionerów, jest wyznawcą ideologii wolnorynkowej i neoliberalizmu (choć są też inne podejścia wśród bogaczy, jak mocno lewicowa Anita Roddick, założycielka Body Shop. Szokiem dla niego było, kiedy rozpoczął swoją przygodę z farmą, liczba zgód, pozwoleń i licencji, które musi nabyć osoba prywatna, aby prowadzić komercyjnie farmę w Wielkiej Brytanii. Jak stwierdza: „Rząd oczywiście uważa za zasadne, co człowiek może, a czego nie może robić z wodą przepływającą przez teren jego gospodarstwa albo z niego wypływającą”[2]. Jeremy w książce wyśmiewa działania rządów, nawet liberalnych gospodarczo jak Chile (reformowane przez osławionych „Chicago Boys”), gdzie granty na sadzenie nowych drzew wypaczyły sytuacje w leśnictwie (niszczono stare wartościowe drzewa, by sadzić przemysłową monokulturę nowych drzew dla grantów). Dużą część programu, a także wiadomości z farmy Diddly Squat (po angielsku: „dosłownie nic” od dochodu, jaki przynosi) zajmują walki z lokalną biurokracją (np. kilka dni przed napisaniem tego wpisu, odmówiono Clarksonowi zgody na parking dla gości wokół jego posesji). Jeremy, jak typowy miłośnik wolnego rynku, ma na to radę: „Rząd powinien poważnie potraktować następującą sugestię: przemieńmy urocze zielone wiejskie zakątki Wielkiej Brytanii w nowe Monako, czyli raj podatkowy dla osób mających dość czasu i pieniędzy, żeby postępować, jak należy”[3]. Clarkson założył sklepik na swojej farmie, na którym traci „tylko 500 funtów bezpiecznie”, jednakże obawia się biurokracji i stwierdza: „niestety, prawdopodobnie stracę więcej, bo kiedy rada gminy wróci po Covidzie na dobre do pracy, z pewnością złoży mi wizytę i oznajmi, że łamię jakiś punkt lokalnego regulaminu, albo że muszę zainstalować toalety, albo że dach mojego sklepu ma niewłaściwy kształt”[4].
Książkę warto poczytać, ponieważ jest pełna przykładów absurdów obecnej brytyjskiej gospodarki. Autor uważa, że rady gminne składają się z osób małostkowych i obłąkanych, które nie pozwalają zupełnie nic zmieniać. Wymienia całą litanię zakazów, takich jak m.in.: „Ledwie kilka dni po otworzeniu sklepu otrzymaliśmy groźnie brzmiący list z ostrzeżeniem, że nasze pyszne lody zostały wykonane z soku krów mieszkających trzynaście kilometrów stąd, w Gloucestershire, co jest niezgodne z przepisem mówiącym, że sprzedawać można wyłącznie produkty rolne z zachodniego Oxfordshire”[5]. Książka oraz program na Amazon pokazują, jak absurdalna stała się sytuacja z biurokracją w tej niegdyś ojczyźnie wolnego rynku.
Korzyści z budowania marki personalnej
Jeremy Clarkson dzięki wysokiej rozpoznawalności może monetyzować różne relacje w biznesie. Dlatego od kiedy zaczął działać na farmie, rozpoczął działania mające na celu komercyjne wykorzystanie projektu. Stwierdza: „czekała na mnie również konieczność wynajęcia kombajnu oraz – co jest w rolnictwie rzadkością – ekipy filmowej, żeby udokumentowała zdarzenia na potrzeby serialu telewizyjnego, który produkuję dla Amazon”[6]. Jak wiele osób posiadających majątki, jego podejście jest bardziej złożone. Komentuje: „od początku postrzegałem swoją farmę na wiele sposobów: jako wyjątkowo piękne miejsce, ciekawy biznes – jeśli mam być szczery – dobry pomysł na przekazanie majątku dzieciom bez udziału fiskusa”[7]. Zakazano mu sprzedawać również lokalne piwo, „bo przyciągnęło by to meneli, którzy by zaczęli szczać na pobliskim cmentarzu”[8].
To dzięki marce personalnej po kupieniu farmy Jeremy został specjalistą do spraw agroturystyki „Sunday Times’, a Amazon zakontraktował z nim sezon z ośmiu odcinków po tym, jak opisał swoje przygody na farmie. Kwota, jaką otrzymuje rocznie autor za rok współpracy z Amazon (także innych programów), to około 13 milionów funtów, choć współpraca może zostać nieprzedłużona ze względu na kontrowersyjne wypowiedzi Jeremy’ego o Meghan Merkle.
Farma przyniosła mu rzekomo 100 funtów zysku z rolnictwa, lecz Diddly Squat jest typowym przykładem gospodarki nowego typu: mimo że jest farmą, to zarabia nie w sektorze rolniczym, lecz w sektorze kreatywnym (jako serial, książka, felietony). Wtedy i wydatek 40 000 funtów Jeremy’ego na traktor Lamborghini wydaje się uzasadniony.
Podsumowanie
Książka przedstawia, jak personalna marka może przekładać się na korzyści przy nowych przedsięwzięciach. Co więcej, pokazuje realia inwestycji w niektórych krajach Zachodu, gdzie cały biznes rozwinął się wokół pozwoleń na cokolwiek (Jeremy musiał nawet konsultować z lokalną radą kolor dachu). W ten sposób wiele firm woli przenosić działalność do krajów biedniejszych, nie tylko z powodu niższych kosztów roboczych, lecz także mniej zbiurokratyzowanej działalności. Książka pokazuje również, że można się wyspecjalizować w nowym temacie także w późnym wieku. Jeremy, dotychczasowy ekspert od motoryzacji, wszedł na całego w zagadnienia rolnictwa, które są bardzo popularne w Wielkiej Brytanii. Samo BBC nadaje kilka programów rolniczych i ogrodniczych. Nawet w czasach Imperium Brytyjskiego większość jego mieszkańców nigdy nie opuściło swojej małej wyspy.
Na blogu wkrótce m.in. historie osób, które utraciły ogromne majątki prywatne.
Materiały edukacyjne:
1. Zapowiedź (trailer) drugiej serii serialu „Farm” nakręconego przez Jeremy’ego Clarksona:
2. Jeremy Clarkson testuje Poloneza w programie Top Gear:
[1] Jeremy Clarkson, „Diddly Squat. Rok na farmie”, Wydawnictwo Insignis, Kraków 2022, s. 1. [2] Tamże. [3] Tamże, s. 111. [4] Tamże, s. 130. [5] Tamże, s. 219. [6] Tamże, s. 99. [7] Tamże, s. 184. [8] Tamże, s. 219.
Skomentuj