Thomas J. Stanley – „Kim są milionerzy, którzy nie wyglądają jak milionerzy?”

„W Ameryce 86 procent samochodów prestiżowych, luksusowych marek znajduje się w posiadaniu osób, które nie są milionerami”[1].

Tym razem powrócimy do Thomasa J. Stanleya, wybitnego amerykańskiego profesora, który swoją karierę poświęcił badaniom nad amerykańskimi milionerami. Tragicznie zmarły w 2015 roku prof. Stanley (został potrącony przez pijanego kierowcę) jest znany przede wszystkim z książki „Milioner z sąsiedztwa” (Pocket Books, 1996), która 140 tygodni spędziła na liście bestsellerów New York Timesa i została sprzedana w ponad 4 milionach egzemplarzy (recenzja tej książki jest na na blogu: Prof. J. Stanley oraz prof. William D. Danko – „Milioner z sąsiedztwa”.

Dzisiaj zrecenzuję jego inną książkę zatytułowaną „Przestań zgrywać milionera” (Fijor Publishing, Warszawa 2010). Thomas Stanley był uznanym badaczem osób zamożnych.  Sławę zyskał dzięki badaniom nawyków milionerów w Stanach Zjednoczonych, a także obalaniu mitów związanych z ich działalnością.

Zainteresowanie bogactwem i zamożnością

Jak mówi niedawno wspominany guru finansów Dave Ramsey, wkład Stanleya w badania nad zamożnością był nieoceniony: „Dał on ponownie nadzieję Amerykanom, że można wystartować od zera i wygrać w budowie majątku – ponieważ milionerowi z sąsiedztwa też się to udało. Moc jego dzieła jest potwierdzona przez fakt, że nawet 30 lat później jego książka jest cytowana i podziwiana”[2]. Zdaniem żony Stanleya  zainteresował się on zamożnością i osobami bogatymi, gdyż sam przez większość swojego życia nie był zamożny: „Stanley był zawsze zainteresowany badaniem osób zamożnych, ponieważ sam nie był zamożny. Był przecież synem maszynisty metra”[3]. Zmieniło się to dopiero wówczas, gdy wydał dzieło życia.

Jednym z najważniejszych odkryć Stanleya było to, że tylko około 30% zamożności można wyjaśnić zarobkami danej osoby (czyli tzw. ofensywą ekonomiczną), natomiast pozostałe 70% to już defensywa ekonomiczna i umiejętność bycia oszczędnym i zarządzania swoim budżetem oraz inwestycjami[4].

Bogactwo jest nudne. Osoby bogate a „aspiranci”

Jednym z najbardziej szokujących spostrzeżeń autora recenzowanej książki, a także drugiej książki „Milioner z sąsiedztwa”, jest to, że bogactwo w gruncie rzeczy jest nudne. Okazuje się, że „najbardziej skuteczni twórcy bogactwa wydają znacznie mniej na domy, samochody, ubrania, podatki, żywność, trunki i rozrywkę niż by mogli”[5]. Osoby zamożne najczęściej jeżdżą przeciętnymi samochodami takich marek, jak np. Toyota, Buick czy Volkswagen, niż luksusowymi autami premium marek typu Lexus, BMW czy Mercedes. Ponieważ szanują swoje pieniądze, wolą kupić dobre auta w korzystnej cenie, czy też wysłać dzieci na tańsze uniwersytety stanowe, w których relacja poziom-cena jest dużo korzystniejsza niż w prywatnych college’ach. Oczywiście, jak stwierdza Stanley, są pewne grupy milionerów, które starają się pokazać swój status. Głównie są to tzw. mercedesowi milionerzy, osoby, które były bardzo biedne i rekompensują sobie biedę kupowaniem nowych zabawek, czy też osoby, które żyją z wizerunku osób zamożnych, np. gwiazdy, doradcy osób zamożnych. Stanley pokazuje, że mimo iż gwiazdy stanowią tylko 4% najbardziej zamożnych osób w Stanach Zjednoczonych, to stanowią ponad 1/3 kupców samochodów typu Rolls-Royce w kraju: „Przykładowo spośród 445 Rolls Royce’ów sprzedanych w USA w roku 2005, około 1/3 trafiła do gwiazd takich jak wybitni sportowcy lub aktorzy”[6]. Tego typu atrybuty są nieodzownym elementem kreacji wizerunku dla próżnych ulubieńców tłumów, a także częścią promocji marki. O wiele bogatsi przedsiębiorcy, czy też CEO firm giełdowych w Stanach Zjednoczonych, bardzo rzadko jeżdżą samochodami marek luksusowych jak Rolls Royce.

Aspiranci a inwestycje zamiast konsumpcji

Kupowanie drogich samochodów czy domów to często domena aspirantów (ang. wanna-bes), osób, które dużą część swojego majątku wkładają w doraźną konsumpcję, a nie w długotrwałe inwestycje. Ludzie ci kupują np. bardzo drogie samochody, na które ich nie stać, aby zaimponować osobom, których nawet nie znają. Poprzez wysokie zadłużenie aspiranci nie są w stanie realizować oszczędności na poziomie, który by ich interesował.

Prowadząc badania milionerów, można zauważyć, że 99% z nich nigdy by nie wzięło w leasing auta typu Rolls-Royce, Bentley czy Lamborghini, 95% nigdy by nie wzięło Land Rovera czy Porsche, a 93% nigdy by się nie zdecydowało na Audi[7]. Jak już zostało wspomniane milionerzy preferują zwykłe marki, jak np. Toyota, Volkwagen czy Buick (samochody tej marki są najbardziej cenione wśród milionerów jako auto masowe). Thomas bardzo ciekawie pokazuje, jak wiedzę o życiu ponad stan wykorzystywał przy swoich decyzjach biznesowych: „Oczywiście mógłbym sobie pozwolić na bardziej luksusową wersję mojej Toyoty 4-Runner, Lexusa GX 470. Tak. Stać mnie na Lexusa. Jednakże wolę te 20 000 USD przeznaczyć na prowadzenie kolejnego badania, zamiast wożenie ich w korkach ulicznych. (…) Te 20 000 USD ulokowane w samochodzie jest stracone na zawsze, podczas gdy przeznaczenie ich na badania przyniesie mi większy dochód”[8]. Stanley opisuje z pewną dozą humoru śmieszną sytuację, jak na jednym z osiedli nie chciano go mieć za sąsiada, ponieważ jeździł Buickiem. Sąsiadom wydawało się, że jest za biedny na ich towarzystwo, skoro ma tak słaby samochód. W praktyce, jak udowodnił, był znacznie bogatszy od reszty sąsiadów.

Jak wskazuje, jednym z większych błędów jest chęć zamieszkania w dzielnicach aspirantów, tj. osób żyjących ponad stan. Tego typu działanie może wkręcić w spiralę długów, gdy chcemy dorównać sąsiadom (ang. keeping up with the Joneses).

Podsumowanie

Jednym z najważniejszych odkryć Thomasa J. Stanleya było zauważenie, że znaczna część milionerów żyje na niskim poziomie konsumpcji. W wielu krajach myli się ostentacyjną konsumpcję z zamożnością (w tym w Stanach Zjednoczonych czy w Polsce). W Teksasie mówią na to: Big hat – no cattle, big boat – no paddle (duży kapelusz, brak bydła – o ubogich kowbojach, czy też wielka łódź, ale bez wioseł). Okazuje się, że jednym z najważniejszych elementów zdobycia wolności finansowej jest umiejętność kupowania zwykłych produktów i opierania się reklamie, którą badani milionerzy osiągnęli w bardzo dużym stopniu.


[1] Thomas Stanley, Przestań zgrywać milionera, Fijor Publishing, Warszawa 2010, s. 206.

[2] Jill Neimark, Thomas Stanley: He changed the way we view wealth, University of Georgia Today, 9.05.2021, link: Thomas Stanley: He changed the way we view wealth (uga.edu).

[3] Tamże.

[4] Tamże.

[5] Thomas Stanley, dz. cyt., s. 82.

[6] Tamże, s.105.

[7] Tamże, s. 205.

[8] Tamże, s. 197.

Udostępnij: