Lee Iacocca – „Wspomnienia legendarnego prezesa Forda i Chryslera”

„W pewnym sensie nie ma większego znaczenia, czy jesteś prezesem firmy, czy portierem”.[1]

Dzisiaj chciałbym przedstawić książkę z roku 1984 „IACOCCA: An Autobiography” autorstwa Lee Iacocca oraz Williama Nowaka (w Polsce książkę wydało wydawnictwo Studio Emka w 2007 r.). Lee Iacocca zarządzał przez blisko 25 lat największymi firmami świata (Ford i Chrysler), a jego książka zawiera wiele praktycznych porad i spostrzeżeń związanych z biznesem.

W ciągu swojego życia  (zmarł w 2019 r.), zdobył majątek w wysokości ok. 150 milionów USD i jest uznawany za jednego z najważniejszych CEO w historii Stanów Zjednoczonych.

Ten wpis jest pierwszym z wielu, w którym zajrzymy do jednej z najważniejszych branży gospodarki na świecie – motoryzacji. W przypadku producentów aut koszt jednostkowy produktu sprawia, że firmy te automatycznie stają się wyjątkowo ważnymi graczami na świecie. Dość powiedzieć, że w latach 70. General Motors było największą firmą prywatną świata, Ford zajmował trzecie miejsce, a nawet mniejszy Chrysler był wtedy na dziesiątej pozycji.  

To wspaniały kardiolog, od jutra będzie odbierał porody

Iacocca uważa, że aby osiągnąć sukces w prowadzeniu firmy potrzebujemy tylko trzech rzeczy: ludzi, produktu oraz zysku. Z tego wszystkiego najważniejsi są ludzie, czyli zespół osób o konkretnych kompetencjach, który pomoże osiągnąć nam sukces. Lee w swojej książce parę razy podkreśla, że człowiek posiadający określone kompetencje i wiedzę w danym sektorze nie powinien być przenoszony gdzie indziej. Wspomina, że kiedy przyszedł do Chryslera panował tam zwyczaj przenoszenia osób z działu do działu, np. człowiek, który osiągnął sukces w zarządzaniu działem części zamiennych, został przeniesiony do kierowania działem księgowym. Działania takie były w firmie codziennością, co oczywiście wpływało bardzo negatywnie na jej wyniki. Następną kwestią jest produkt. Żeby być skutecznym, musisz posiadać produkt, który jest konkurencyjny na rynku. Duża część książki jest poświęcona szukaniu modelu samochodu, który będzie nowoczesny i się sprzeda. Branża motoryzacyjna stosuje do dziś metody stworzone przez General Motors (podobne do branży modowej) – nowa kolekcja niemal co rok. Lee w ramach swojej pracy mocno się wspierał badaniami marketingowymi, lecz ostateczne decyzje zawierzał własnej intuicji.

Dodatkowe benefity dla pracowników to studnia kosztów bez dna

Lee pokazał na przykładzie firm motoryzacyjnych, jak niebezpiecznym jest zgadzanie się na nieostrożne ustępstwa w zakresie kosztów pracy. W przypadku firmy Chrysler doszły one do takiego paradoksu, że w pewnym momencie każdych z 93 pracowników firmy musiał zarabiać na pensję swoją oraz 100 emerytów. Emerytura była przyznawana po trzydziestu latach pracy, więc firma musiała opłacać np.: 48-letnich emerytów. Następnym kosztem była nieograniczona opieka medyczna. W pewnym momencie Chrysler płacił więcej za opiekę medyczną „od kołyski do grobu”, niż dostawcom stali na produkcję samochodów. Jak wyliczył Iacocca, już w 1984 roku koszt opieki medycznej w firmie stanowił 600 USD na samochód (blisko 10 proc.). Jako przykład podaje wizytę swojej żony w szpitalu. Z sumy 20 000 USD na rachunku, tylko 12 USD pokrył on, resztę musiała zapłacić firma. Chrysler płacił nie tylko za szpitale, ale również za opiekę dentystyczną, dermatologiczną, a nawet wszystkie leki! Takich benefitów było znacznie więcej, m.in. wyrównanie kosztów utrzymania czy też mocna presja na czterodniowy tydzień pracy.

Wszystkie te koszty nie sprawiały kłopotu w „dobrych latach”, lecz kiedy nadeszły „lata chude” mocno zaczęły ciągnąć w dół nie tylko Chryslera, ale całą branżę samochodową. Raz ofiarowanych benefitów, nie da się łatwo zlikwidować, dlatego Lee wskazuje na konieczność ostrożności ze strony menadżerów przy takich decyzjach.

Wszystkie plany i koncepcje tylko na piśmie

Lee w swojej książce pisze sporo o konieczności sporządzania planów kwartalnych spisywanych z pracownikiem. Pracownik wyznacza sobie cele, a potem raz na kwartał rozlicza je wspólnie z pracodawcą. Kwartalny horyzont czasowy jest akurat odpowiedni, by sprawdzić jak sobie podwładny radzi. Iacocca wspomina, że nigdy nie akceptował pomysłów pracowników, którzy do niego przychodzili  i tylko ustnie przedstawiali świetną wizję. Zawsze kazał spisać ją na papier, tak, aby mógł podjąć decyzję po własnej analizie, a nie na skutek uroku czy daru przekonywania pracownika w danym momencie. Tak samo nigdy nie postrzegał dobrze pracowników, którzy mówili, że są tak zapracowani, że nie biorą urlopu. Jak stwierdza: „chcesz mi powiedzieć, że spoczywa na tobie odpowiedzialność za projekt warty 80 milionów USD, a ty nie potrafisz nawet sobie zaplanować dwóch tygodni na wyjazd z rodziną?”.

Nie ma przyjaźni w korporacji

W książce znajduje się wiele osobistych przeżyć Iacocci’ego z czasów, gdy pracował w różnych firmach, w szczególności jego negatywne przeżycia w Fordzie. Mimo bardzo dobrych efektów po ośmiu latach został wyrzucony z firmy, co odbiło się bardzo mocno na jego psychice oraz na jego rodzinie. Ciekawie opowiada o tym, jak na następny dzień po zwolnieniu go ze stanowiska prezesa Forda, wszystkie jego znajomości w ciągu jednego dnia się urwały. Nikt nigdy z Forda już do niego nie zadzwonił, mimo, że miał pod sobą 160 000 pracowników. Kiedy wydał przyjęcie z okazji odejścia, z całej firmy pojawił się tylko jeden kolega, zresztą wezwany następnego dnia na dywanik. Jego najlepszy przyjaciel, z którym co piątek przez 25 lat robili rodzinnego grilla nie odezwał się już nigdy, nawet nie przyszedł na pogrzeb jego żony. Iacocca podsumował to: „jeśli umierasz i masz pięciu przyjaciół to miałeś wspaniałe życie”. Lee stwierdza, że co do zasady w kapitalizmie przy zajmowaniu wysokich stanowisk menadżerskich (lub tym bardziej przy posiadaniu większego kapitału) nie ma co liczyć na szczere przyjaźnie z innymi pracownikami (czy szefami). Lepiej skupić się na dobrym wykonywaniu swojej pracy i ewentualnej działalności charytatywnej.

Podsumowanie

Zachęcam do przeczytania książki, która przedstawia unikalne spojrzenie na korporacyjną rzeczywistość w Stanach Zjednoczonych. Do tematu wrócimy m.in. przy autobiografii Alfreda Sloana, który zdefiniował siebie jako „profesjonalnego kierownika”, a także Waltera Chryslera, który był pionierem istotności wydatków na R&D w przypadku firm aspirujących do szybkiego zwiększania wartości rynkowej. Na koniec zapraszam do obejrzenia jednej z wielu reklam Chryslera, w której Lee Iacocca zagrał osobiście!


[1] Lee Iacocca, „IACOCCA: Autobiografia”, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2007, s. 182.

Udostępnij: