Ken Langone – „Kocham kapitalizm!”

„Świat należy do ryzykantów” (ang. the world belongs to risk-takers)[1]

„Wolałbym mieć 10 procent akcji w firmie wartej miliard dolarów, niż 100 procent w firmie o wartości 100 milionów USD. Liczby są dokładnie takie same, ale poprzez posiadanie częściowego udziału w firmie o wartości miliarda USD mam poczucie, że wielu innych ciągnie ten wóz razem ze mną, a to ogromna korzyść”.[2]

Ken Langone i American Dream

Przedstawiam kolejną książkę napisaną przez wybitnego amerykańskiego przedsiębiorcę. Biznesmeni ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Irlandii będą często prezentowani na tym blogu. Jest to związane z tym, że w tych krajach przedsiębiorcy mają wysoki status społeczny i ludzie lubią czytać o ich drodze do sukcesu, czasem dla inspiracji, czasem dla podpatrzenia strategii. W Polsce takie biografie są rzadkością, a jeśli już się ukazują, to często są pisane w negatywnym tonie.

Nasz dzisiejszy bohater Ken Langone i książka „I Love Capitalism!” („Kocham kapitalizm!”) to kolejny przykład „American Dream”, czyli przysłowiowej „drogi od pucybuta do milionera”. Autor przedstawia w niej swoją karierę biznesową i przemyślenia. Jest to kolejny człowiek na tym blogu, który osiągnął sukces w biznesie. Obecna wycena jego majątku to około 20 miliardów PLN. Jego największym biznesowym sukcesem jest zdobycie finansowania i bycie współtwórcą Home Depot – sieci marketów budowalnych w Stanach Zjednoczonych. Firma ta obecnie jest na 23 miejscu wśród największych firm na liście Fortune 500 z obrotem 110 miliardów USD za rok 2019. Ken Langone udziela się również charytatywnie i znany jest m.in. ze wspierania edukacji w Stanach Zjednoczonych. Jako przewodniczący Rady Powierniczej New York University School of Medicine wsparł uczelnię prywatną dotacją w wysokości 200 milionów USD oraz zebrał dodatkowo kilkaset milionów na ten sam cel. Dzięki temu wszyscy studenci uczelni mogą studiować bezpłatnie.

Partnerstwo podstawą sukcesu biznesowego

W przeciwieństwie do Simona Dolana, Ken Langone mocno wierzy w siłę i budowę sieci współpracy. Już we wstępie do swojej książki wymienia setki osób, które pomogły mu osiągnąć w życiu sukces, i jak sam zauważa, tych osób jest tak wiele, że mogłyby zapełnić cały stadion nowojorskich Jankesów. Podaje wiele przykładów konkretnych sytuacji, w których ludzie mu pomogli, nawet kiedy był biedny i nie mógł im się w żaden sposób odwdzięczyć. Opisuje m.in. pomoc otrzymaną od pracodawcy w sklepie, który odkładał dla niego niewielkie pieniądze na wpłatę za studia, czy jego Alma Mater Bucknell University, która pożyczyła mu pieniądze, gdy nie miał na czesne. Mimo, że później się odwdzięczył, uważa, że: „Nieważne jak wiele pomożesz później osobie, która wsparła Cię w krytycznym momencie życia. Tak naprawdę nigdy nie jesteś w stanie się odpłacić zupełnie, ponieważ ta pomoc była kluczem, który pozwolił Ci otworzyć zamknięte drzwi. Jeśli nie miałbyś go, sam nie wiesz, co mogłoby się stać?”. Idea wdzięczności innym i współpracy przewija się przez całą karierę biznesową autora.

„To mój problem, nie wasz”

Ken Langone przedstawia dość niestandardowe podejście do kariery, które pomogło mu osiągnąć sukces w branży finansowej. Co do zasady, jego priorytetem było zatrudnianie się w firmach związanych z Wall Street, które posiadały unikalną wiedzę w zakresie m.in. obrotu obligacjami oraz akcjami. Kilka razy odchodził z bardziej intratnej i bezpiecznej pracy, np. do państwowego zakładu, tylko po to, żeby dostać się do firmy, która zajmowała się pracą przy obligacjach. Aby dostać się w czasie kryzysu do zajmującej się obrotem papierami wartościowymi Pressprich, przekonał szefostwo, że będzie pracował za płacę minimalną. Poprosił, by mu płacili tyle, ile sekretarce. Kiedy właściciele powiedzieli mu, że się za to nie utrzyma, odpowiedział: „To mój problem, nie wasz”. Żył biednie, a po godzinach dorabiał m.in. jako wykładowca w wieczorowej szkole biznesu New York University. W swojej książce podaje przykłady innych miliarderów – bankierów inwestycyjnych, których spotkał, a którzy również zgodzili się pracować za płacę minimalną tylko po to, by zdobyć doświadczenie w tej branży. Jeden z nich wieczorem po pracy w banku inwestycyjnym pracował jako barman w pubie obok swojej pracy. Jego lekcja polegała na tym, że czasem lepiej mniej zarabiać w branży o wysokim poziomie know-how, niż więcej w branży w stagnacji, gdzie nic się nie nauczymy od innych pracowników i szefostwa.

„Jak stracić 2 miliony inwestycji przez jeżdżenie 5-letnim cadillakiem”

Książka napisana jest świetnym językiem i stanowi niezwykłe źródło informacji o kulturze robienia biznesu na najwyższym szczeblu. Daje nam również unikalny wgląd w mentalność osób, które są właścicielami największych firm w Stanach Zjednoczonych. Przykładów w książce są dziesiątki, dlatego warto przeczytać ją całą. Dla zachęty przedstawię tutaj parę wybranych.

Zanim powstała firma Home Depot, Ken Langone wraz z dwoma partnerami szukał dla niej inwestora. W tym celu poszli do Rossa Perota, jednego z najbogatszych Teksańczyków, który kiedyś kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych, znajomego Kena. Ross był zainteresowany inwestycją i miał dać na początek 2 miliony USD na wstępny roczny research, gdzie postawić pierwszy sklep i jak ma on wyglądać. Wszystko szło świetnie, panowie byli dogadani, aż nagle Ross zapytał dwóch partnerów Kena: „a jakim samochodem panowie jeżdżą?”. Jeden z nich odpowiedział: „2-letnim pontiakiem”, a drugi: „5-letnim cadillakiem”. Rossowi nie spodobało się, że jego nowy potencjalny partner biznesowy ma zamiłowanie do aut z wyższej półki (nawet używanych!). Stwierdził: „Moi chłopcy jeżdżą chevroletami, nie cadillakami!”. Cała sytuacja skończyła się zamieszaniem i z inwestycji nic nie wyszło. Tak jak w przypadku Sama Waltona, wielu biznesmenów jest ostrożnych w inwestowanie w ludzi, którzy mają tendencje do wydawania pieniędzy na wystawny tryb życia, np.: drogie auta i domy.

Wykłócanie się o drobnicę

W omawianej książce Langone często mówi o nieznośnej praktyce tzw. wykłócania się o drobnicę (ang. nickel-and-diming). Chodzi o próbę wyciśnięcia ze strony biznesu, czy to kontrahenta czy pracownika, każdego grosza i wykłócanie się nawet o niewielkie kwoty w skali przedsięwzięcia.  Wspomina, że kiedy pozyskał dużego kontrahenta – firmę Kenner, szefostwo chciało, by firma ta oprócz 2 procent za transakcję zwróciła również koszty biletów na pociąg na spotkania oraz billingów. Ken powiedział, że pokryje to ze swoich pieniędzy, a nie będzie się ośmieszał przed partnerami. Inny przykład dotyczy zdarzenia,  gdy jego partner zaprosił jedną z największych firm – Standard Oil na obiad. Podczas posiłku stwierdził: „zapłaciliśmy wam za obiad, teraz musicie zrobić coś dla nas”. Takie zachowanie było niepoważne i nie przypadkiem firma nie miała nigdy zleceń od Standard Oil. Opowiada również o przejściach z jednym z CEO Home Depot, który zrobił ogromną awanturę o to, że dostał 14, a nie 15 milionów USD premii. Właściciele firmy stwierdzili: „zachowuje się jak imigrant, a nie CEO firmy z 90 miliardowym obrotem”. Zamiast skupiać się na strategii firmy, skupiał się na swoim zysku prywatnym (CEO wkrótce stracił pracę).

Podsumowanie

Warto przeczytać tę książkę, gdyż Ken Langone oprócz bycia znanym biznesmenem, ma ciekawą kreatywną osobowość. Pokazuje jak pozostać niezależnym przedsiębiorcą, jednocześnie radząc sobie w życiu zawodowym na poszczególnych etapach. Ze swadą opowiada jak na początkach kariery nieraz musiał wykonywać zadania bezsensowne, zlecone przez słabsze intelektualnie szefostwo, np. zamiast pieczętowania kopert, opisywanie ich, co zajęło zamiast tygodnia pięć miesięcy. Jego celem była budowa własnej pozycji i widząc to, szybko opuszczał takie miejsca. Ciekawym wątkiem jest również spotkanie z Bernardem Madoffem, byłym współzałożycielem NASDAQ i oszustem finansowym skazanym na 150 lat więzienia. Madoff próbował naciągnąć Kena na swoją inwestycję, jednakże to się mu nie udało. Ich spotkanie i to jak Langone przejrzał oszusta zostało przedstawione w filmie „Arcyoszust” (ang. Wizard of Lies) dostępnym na HBO[3]. Zdaniem Langone’a nawet najlepsi inwestorzy mogą dać się nabrać przez oszustów. Podaje przykład, gdy jeden z banków inwestycyjnych zaprosił klauna zamiast ekonomisty na coroczny odczyt dla najlepszych inwestorów. Nikt z bankierów inwestycyjnych nie zauważył, że to klaun, a nie ekonomista, który mówił bez sensu i nie na temat. Wykład skończył się owacją na stojąco. Rok później zaproszono prawdziwego ekonomistę. Jeden z najważniejszych inwestorów na Wall Street od razu wstał na początku i powiedział: „o nie, nie dam się na to znów nabrać” i wyszedł.

Książka nie jest dostępna w języku polskim, ani ukraińskim, ale zachęcam gorąca do jej przeczytania.


[1] Ken Langone, „I Love Capitalism!: An American Story”, Penguin Random House 2018.

[2] Tamże.

[3] „Arcyoszust” (ang. Wizard of Lies), 2017 USA.

Udostępnij: