Joseph de la Vega – W chaosie XVII wiecznej giełdy
„Do ostatniej grupy należą hazardziści i spekulanci. Ci sami chcą decydować o skali swoich zysków i aby tak się stało… zdają się na kaprysy koła fortuny”[1].
Dzisiaj po dłuższej przerwie zamieszczam kolejny wpis i zapowiadam nowy projekt na blogu – cykl podcastów ekonomicznych. Blog, mimo że z założenia niszowy, jest czytany. Niedawno otrzymałem miły e-mail od byłego najbogatszego Polaka (kilkukrotnie nr 1 na liście „Wprost”), którego książkę zrecenzowałem (bardzo dziękuję, może uda nam się kiedyś porozmawiać na podcaście).
Czas na recenzję książki Josepha de la Vega pt. „Chaos nad chaosami” (Amsterdam 1688, polskie opracowanie Rafał Zaorski). Joseph de la Vega (1650-1692) był Żydem sefardyjskim, kupcem diamentów, który zasłynął wyżej wymienioną książką będącą pierwszym opracowaniem dotyczącym mechanizmów działania Giełdy Papierów Wartościowych w Amsterdamie. Giełda ta jest uznawana za najstarszą współczesną giełdę tego typu, a została stworzona przez potężną Dutch East India Company (VOC) w roku 1602. Polskie wydanie książki zostało opracowane w ramach edukacji ekonomicznej pro publico bono przez jednego z najbardziej znanych współczesnych polskich graczy giełdowych Rafała Zaorskiego. Książka w całości jest dostępna bezpłatnie online.
Zasady spekulacji Josepha de La Vegi
Zasada spekulacji numer 1 mówi jasno „nigdy nikomu nie udzielaj rad, które akcje ma kupować, a które sprzedawać, ponieważ kiedy zmienią się okoliczności i najlepsza rada może okazać się myląca”[2]. Rada, mimo że sprzed czterystu lat, pozostaje nadal aktualna. Na giełdzie, gdzie mamy do czynienia z psychologią tłumu, jak również z rzeczywistymi danymi, nigdy nie powinniśmy dawać nikomu rad, bo już w momencie dawania mogą być nieaktualne (jeśli nawet miały solidne podstawy).
Następna zasada mówi wprost: „Zadbaj o każdy zysk, nie okazując wyrzutów sumienia z utraconych zarobków, ponieważ węgorz może Ci się wyślizgnąć z ręki dużo wcześniej niż myślisz”[3]. Ta kwestia dotyczy tego, aby nie liczyć na to, że dobra koniunktura będzie wieczna i starać się wycofać, kiedy osiągnęliśmy swoje cele. Podobne kwestie podnosił w swojej książce jeden z najsłynniejszych spekulantów w historii Jesse Livermore (Jesse Livermore – „Zawód: spekulant”). Jak łatwo węgorz może się wyśliznąć z ręki, pokazuje przykład dziennikarza Guardiana, który w krótkim czasie zamienił 15 000 USD na 2 miliony USD na giełdzie i w chwilę potem je utracił. Opisał to w reportażu: How I turned $15,000 into $1.2m during the pandemic – then lost it all.
Po trzecią zasadę zapraszam do książki.
Czwarta i zarazem ostatnia z początkowych zasad brzmi: „Ktokolwiek chce wygrać w tej grze, musi mieć cierpliwość i pieniądze, ponieważ wszystkie wartości są z gruntu zmienne, a plotki – tylko w niewielkim stopniu oparte na prawdzie”[4]. W tym przypadku przekaz jest jasny: cierpliwość i twarde nerwy to ważny ekwipunek inwestora, szczególnie podążając w mgle plotek i chaosu dotyczącego rzeczywistej wartości aktywów.
Duch giełdy
Książka opisuje barwnie ducha giełdy, podmioty działające na parkiecie, a także najważniejsze czynniki wpływające na cele. Autor wymienia przede wszystkim trzy najważniejsze grupy grające na giełdzie: kapitalistów (głównie korzystających z dywidend), kupców (zainteresowanych przede wszystkim towarami i niewielkim zyskiem) oraz najbardziej chaotycznych inwestorów – spekulantów. W dość ciekawy sposób przedstawione jest społeczeństwo holenderskie XVII wieku, które ogarnęła mania spekulacji i praktycznie każdy obywatel chciał mieć akcję Kampanii Wschodnioindyjskiej (VOC) lub Zachodnioindyjskiej. Kogo nie było stać na pełną akcję, handlował dukatonami, czyli małymi akcjami pochodnymi od ceny akcji właściwych. Mania spekulacji była tak wielka, że jak stwierdza Joseph de la Vega: „Nawet dzieci, które niewiele wiedzą o świecie i w najlepszym razie mają dostępne niewielkie kieszonkowe, wiedzą, że każdy punkt, o który wzrasta lub spada duża akcja, będzie oznaczać pewną kwotę ich kieszonkowego wydanego na małe akcje (…) gdyby poprowadzić cudzoziemca przez ulice Amsterdamu i zapytać, gdzie był, odpowiedź brzmiałaby «wśród spekulantów, ponieważ nie ma tam ani jednego rogu, na którym nie rozmawiano by o akcjach»”[5].
Autor przedstawia również skomplikowany przekrój siły, które wpływają na ceny akcji kampanii Zachodu i Wschodu (VOC). Są to: „warunki panujące w Indiach, polityka europejska i opinie na temat samej giełdy”[6]. Dlatego nawet posiadanie informacji, że kampania uzyskała zdobycze handlowe i pełne statki płyną do Europy, nie gwarantuje wzrostu ceny akcji. Mogą na nią działać również inne czynniki odśrodkowe, jak np.: nastroje polityczne w Europie (np.: strach przed wojną), nieoczekiwane zdarzenia na sam koniec (typu zatonięcie statku wpływającego do portu), a także psychologia inwestorów i ich przekonania dotyczące samej kampanii. Tak więc spekulant musi intuicyjnie próbować odgadnąć, w którą stronę podąży rynek, nie mogąc jednak przyjąć tego za pewnik. Dlatego należy pamiętać o wcześniej wspomnianej zasadzie: nigdy nikomu nie udzielaj rad co do ceny akcji.
Pic na wodę (ang. smoke and mirrors)
Dużą część swojej pracy Joseph poświęca przedstawianiu strategii, w jaki sposób jedni gracze mogą wprowadzać w błąd innych. Mimo że miało to miejsce ponad czterysta lat temu i giełda dopiero raczkowała, repertuar strategicznych zadań inwestorów był dość bogaty. Autor opisuje szczegółowo różne strategie, takie jak np.: sianie paniki co do sytuacji kompanii, rozpowszechnianie plotek o sprzedaży przez dużych graczy, wprowadzanie w błąd co do intencji zakupowych, czy nawet wprowadzanie błędnych informacji dotyczących sytuacji polityczno-ekonomicznej państwa. Tego typu działania mogą mieć spory wpływ na sytuację rynkową, a twórcy plotek mogą skorzystać z możliwości zyskania pieniędzy z tego typu działań. Skomplikowany aparat wprowadzania w błąd innych graczy powoduje, że tak samo jak nie powinniśmy udzielać rad na temat ceny akcji innym, tak samo nie powinniśmy słuchać rekomendacji innych i słuchać się jedynie swojego rozsądku.
Zainteresowanym rekomenduję przeczytanie rozdziału trzeciego, w którym znajdziemy wyjaśnienie tytuł książki „Chaos nad chaosami”, a który mógłby równie dobrze brzmieć „Nieporozumienia nad nieporozumieniami”, dobrze oddając naturę giełdy.
Podsumowanie
Poznaliśmy pierwszą książkę poświęconą współczesnej giełdzie i jej mechanizmom. Dzięki opracowaniu jej przez Rafała Zaorskiego książka ta jest dostępna dla polskiego społeczeństwa, które chce zgłębiać wiedzę dotyczącą funkcjonowania giełdy i jej mechanizmów.
Wkrótce na blogu nowe wpisy (m.in. autobiografia twórcy wyjątkowej firmy pro-ekologicznej Patagonia, biografia Elona Muska czy nowa książka Janusza Palikota). Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł zaprosić Państwa do podcastów.
Materiały edukacyjne:
- Książka „Chaos nad chaosami” w darmowej wersji PDF po polsku.
- Wersja audiobook tej samej książki po polsku:
[1] Joseph de La Vega, „Chaos nad chaosami” (opracowanie Rafał Zaorski), s. 10. [2] Tamże, s. 6. [3] Tamże, s. 7. [4] Tamże. [5] Tamże, s. 40. [6] Tamże, s. 16.
Skomentuj