Friedrich Flick – „Superbogacz. Historie z życia najbogatszego Niemca – zarówno przed, w trakcie, jak i po drugie wojnie światowej”
„Po przemówieniu Himmlera dr Flick zapytał mnie: Czy jesteśmy w sanatorium dla umysłowo chorych czy w kwaterze głównej wodza Rzeszy? Po tej gadaninie nie jestem tego całkiem pewny. A może oni chcą zlikwidować nas, przemysłowców?”[1].
Friedrich Flick jest jedną z najciekawszych postaci w życiu ekonomicznym Niemiec w XX wieku. Przed drugą wojną światową udało mu się z bardzo niskiego pułapu stać najbogatszą osobą w Niemczech, a następnie utrzymać i umocnić tę pozycję w trakcie panowania Hitlera i okresu wojennego. Po wojnie, skazany jako jedna z niewielu osób z otoczenia gospodarczego w Procesie Norymberskim (osobne procesy w Norymberdze z niemieckiego biznesu posiadał jedynie Flick, IG Farben oraz Kruppowie), uznany za zbrodniarza wojennego, utracił większość swojego majątku. Jednakże po wyjściu z więzienia, w krótkim czasie odbudował swoje imperium, przejmując dziesiątki firm. Jego powojenną perłą w koronie (przed wojną skupiał się na węglu i stalowniach) była firma Daimler-Benz (producent aut Mercedes), którą niepodzielnie rządził posiadając 37,9% akcji i był jej głównym udziałowcem. Podobnie jak rodzina Quandt właściciele firmy BMW, którzy wykorzystywali niewolniczą pracę więźniów w czasie wojny, F. Flick po drugiej wojnie światowej świętował triumfy w biznesie w ówczesnym RFN.
Książka, którą dzisiaj zrecenzuję, jest zatytułowana: „Friedrich Flick superbogacz” (Książka i Wiedza, Warszawa 1979) i przedstawia biografię biznesmena napisaną przez Güntera Oggera, znanego niemieckiego autora książek z zakresu ekonomii.
Żyj zawsze dobrze z władzami i korzystaj z „chaosu” zmiany władzy
Jedną z cech działania Flicka był skrajny oportunizm. Był w stanie prowadzić swoje przedsiębiorstwa w skrajnie niesprzyjających warunkach, np. jako zbrodniarz wojenny w powojennych Niemczech, w trakcie rządów Adolfa Hitlera, czy nawet w Polsce kiedy po Plebiscytach Śląskich był właścicielem największej kopalni, która została w Polsce. W każdej z tych jakże skrajnych epok nie tylko utrzymał swój majątek, ale również udało mu się go powiększyć. Nie przejmował się wyborami moralnymi, dlatego w okresie panowania Hitlera był jednym z największych beneficjentów polityki „aryzacji” przedsiębiorstw.
Szczególnie znane jest przejęcie przez niego dwóch oddzielnych grup przemysłowych należących do najbogatszych obywateli ówczesnej Czechosłowacji – Juliusa oraz Ignaza Peschków – z pochodzenia Żydów. Przy przejmowaniu tych koncernów wykorzystał swoją bliską znajomość z innym zbrodniarzem wojennym z Norymbergi – Hermanem Goeringiem, który w latach 1937-1938 był Ministrem Ekonomii Trzeciej Rzeszy, a następnie Pełnomocnikiem Planu Czteroletniego 1936-1940 będącego strategią ekonomiczną Trzeciej Rzeszy, która zawierała skrajnie niekorzystne dla Żydów zapisy ekonomiczne. Jak stwierdza Ogger: „Przyczyn, skłaniających Goeringa do tak stronniczego zaangażowania się na rzecz szefa grupy Mittelstahl, należy się doszukiwać nie tylko w regularnie przesyłanych przez Flicka prezentach urodzinowych”[2]. W książce opisane jest wiele zabiegów, w czasie których Flick podejmował próby wpłynięcia na Hermana Goeringa, aby otrzymać oficjalne pisma Trzeciej Rzeszy dające mu przywileje takie jak np. monopol na „negocjacje” przy przejmowaniu majątku Ignaza oraz Juliusa Petschków, kiedy wymuszona „aryzacja” zmuszała ich do sprzedania majątku po skrajnie niekorzystnej stawce.
Książka w ciekawy sposób pokazuje stopniowe zastępowanie w totalitaryzmie zarządów firm początkowo niechętnych Hitlerowi (np. IG Farben) zarządami ściśle związanymi z linią partii nazistowskiej (IG Farben posiadał obok Flicka osobny proces w Norymberdze za zbrodnie związane z ekonomią Trzeciej Rzeszy). Flick żył dobrze z wszystkimi władzami, m.in. w Republice Weimarskiej spłacił prywatne długi kanclerza i szefa MSZ Gustava Stressemana, następnie zainwestował ponad milion marek w ponowny wybór Hindenburga na prezydenta Rzeszy. W czasach Trzeciej Rzeszy sponsorował drogie prezenty dla Hermanna Goeringa, a po wojnie mocno wspierał CDU Konrada Adenauera, które pomagało mu omijać obostrzenia alianckie. Nawet wówczas, kiedy Polska przejęła znaczną część Śląska w trakcie międzywojennym, Flick zwiększał tam władze nad kopalniami, mimo że inni kapitaliści wycofywali się szybko ze strachu przed zmianą polityczną. Kiedy inni się bali, Flick wchodził do gry i wykorzystywał ich strach do „robienia” jeszcze większych interesów i układania się z każdą możliwą władzą.
W 1958 roku otrzymał telegram z Bonn od kanclerza federalnego Konrada Adenauera: „W związku z ukończeniem 75 roku życia serdecznie życzę Panu szczęścia. Długotrwałą i pełną wyrzeczeń pracą, nie uginając się pod tymi wszystkimi ciosami losu, które dotknęły nasz naród i Pana osobiście, stworzył Pan wielkie i godne podziwu dzieło życia”[3].
Żelazna oszczędność i unikanie wizerunku publicznego
Jedną z charakterystycznych cech życia Flicka była skrajna oszczędność. Mimo że w późniejszym wieku pozwolił sobie na zakup kilku drogich willi, zrobił to raczej na prośbę rodziny, a sam żył skromnie, np. w głównej rezydencji Zamku Charlottenhof nie mieszkał ani dnia. To właśnie oszczędność pozwoliła mu osiągnąć pierwszy sukces w karierze, posiadając jedynie posag żony i wsparcie finansowe rodziny (szczególnie oszczędności ojca). Dzięki gospodarności i umiejętność dorabiania sobie na boku (nie do końca legalnie, wykorzystując pozycję prezesa firmy) był w stanie przejąć akcje firmy Charlottenhutte. Mimo że był głównym właścicielem firmy Daimler-Benz (producenta Mercedesa) długo się opierał jeżdżeniu samochodem tej marki. Jak twierdzi autor: „Szarego Mercedesa 600, którego firma oddała swojemu wielkiemu akcjonariuszowi jako wóz służbowy, starszy pan zaakceptował dopiero wówczas, gdy usunięto wszystkie bogato chromowane ozdoby. Ale i potem nigdy nie zasiadł za kierownicą, gdyż nie miał prawa jazdy, ani też nie kupił sobie prywatnego auta, choć zarabia na autach więcej niż ktokolwiek inny w RFN”[4].
Flick był samotnikiem, który starał się unikać spotkań towarzyskich i wszelkiego rodzaju imprez (poza oczywiście tymi, które mu się opłacały biznesowo, jak np. urodziny Hermana Goeringa). Unikał jakiegokolwiek pokazywania swojego wizerunku publicznie. Po raz pierwszy jego zdjęcie zostało udostępnione publicznie w trakcie Procesu Norymberskiego.
Podsumowanie
Książka pokazuje życie „Starego Fryca”, który potrafił utrzymać się na czele interesów biznesowych w skrajnie różnych warunkach. Jest to ciekawa analiza, jak przedstawiciel wielkiego kapitału (najbogatszy człowiek Trzeciej Rzeszy, ale także powojennego RFN) mógł współpracować dobrze ze wszystkimi władzami. To on na rok przed upadkiem Hitlera zdobył tajne mapy aliantów z proponowanym podziałem na strefy i już zaczął budować grunt pod zmianę ekonomiczną.
Jeśli chodzi o bloga, to będziemy jeszcze nie raz wracać do gospodarki Niemiec. Wkrótce nowe wpisy dotyczące przedsiębiorców zarówno polskich, jaki i zagranicznych.
Materiały edukacyjne:
1. Archiwalny film z Procesu Norymberskiego Friedricha Flicka:
2. Wykład o nazistowskich miliarderach i ich antysemityzmie (w tym sporo o Friedrichu Flicku):
[1] Günter Ogger, „Friedrich Flick superbogacz”, Książka i Wiedza, Warszawa 1979), s. 263. [2] Tamże, s. 206. [3] Tamże, s. 22. [4] Tamże, s. 16.
Skomentuj